środa, 7 lutego 2018

Najlepsze pączki od Danusi


W tym roku z powodu braku czasu nic nie wskazywało, że będę mieć pączki  na tłusty czwartek. Jednak gdy zobaczyłam pączki  Danusi , nawet późna pora nie powstrzymała mnie przed ich wykonaniem.
Lekkie, mięciutkie, puszyste, nie chłoną tłuszczu podczas smażenia, po prostu są idealne i naprawdę najlepsze z najlepszych.


SKŁADNIKI na ok. 30 dużych pączków
Czas przygotowania ok. 160 minut


  • 1 kg mąki tortowej (u Danusi 500 g tortowej i 500 g typu 200)
  • 50 g świeżych drożdży
  • 5 jaj
  • 1/2 szklanki drobnego cukru
  • 1/2 l ciepłego mleka
  • 125 ml oliwy z oliwek (olej rzepakowy)
  • 2 łyżki rumu
  • 1 łyżka octu
  • pół łyżeczki soli
  • 1 łyżka cukru waniliowego domowego

  • Dodatkowo
  • Olej słonecznikowy + smalec (1:1) (pół na pół) do smażenia na głębokim tłuszczu, ilość zależy od wielości rondla, pączki po wrzuceniu na gorący tłuszcz muszą w nim swobodnie pływać, nie dotykają dna. Orientacyjnie u mnie było 0,75 l oleju słonecznikowego i 750 g smalcu.
  • Dżem malinowy ok. 250g
  • Lukier (szklanka cukru pudru z górką, 4 łyżki wrzątku, sok z cytryny)



WYKONANIE:
Wszystkie składniki powinny być o temperaturze pokojowej. W kuchni powinno być ciepło.
Żeby przyspieszyć proces wyrastania, można użyć lekko nagrzanego piekarnika (40').

Do dużej miski przesiać mąkę. Dodać sól, cukier
W mniejszej przygotować rozczyn.
Drożdże rozpuścić w 1/2 szklanki cipłego
mleka.
 W mące robimy wgłębienie, wlewamy drożdże, dobieramy  trochę mąki, aby zaczyn zgęstniał.
Przykrywamy folią spożywczą i pozostawiamy w ciepłym miejcu
np. w piekarniku nagrzanym do 40°C. na ok. 15/20 minut.
Do pozostałego ciepłego mleka wbić jaja, dodać rum,ocet, esencję lub cukier waniliowy. Wymieszać
rózgą.

Wlać do miski z mąką i zaczynem. Wyrabiać ciasto przez ok. 15 minut.
Na koniec w kilku partiach dodać oliwę i wyrabiać ciasto aż się wchłonie. Gdyby bardzo się kleiło, dodać jeszcze ok. 1/2-2/3 szklanki mąki.
Przykryć folią, odstawić w ciepłe miejsce na ok. 15 minut. Po tym czasie jeszcze raz krótko wyrobić ciasto. Ciasto przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu, żeby podwoiło objętość.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę
lekko oprószoną mąką, krótko zagnieść i rozwałkować na placek o grubości ok. 2 cm. Za pomocą szklanki wykrawamy krążki.
Układamy na desce lub tacy posypanej lekko mąką, przkrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do ponownego wyrośnięcia.
W szerokim garnku rozgrzać tłuszcz do temperatury 180'C. Na gorący tłuszcz wrzucamy pączki, stroną wyrośniętą do dołu i smażymy. Pączki powinny swobodnie pływać. Jak pączki się zarumienią, odwrócić na drugą stronę i dosmażyć.
Gotowe wyjąć na papierowy ręcznik, za
pomocą szprycy nadziać. Pączki jeszcze ciepłe lukrujemy za pomocą pędzelka.
Jeśli chcemy użyć kolorowej posypki, posypujemy od razu, bo lukier szybko zastyga.
Pączki lukrowane układamy pojedynczo na tacy, żeby się nie odkształciły.

Smacznego 😋

Ps. Dziękuję Danusi za ten wyjątkowy przepis na pączki, są najlepsze z najlepszych.



6 komentarzy:

  1. Dorotko - fantastycznie wyszły Twoje pączki. Już sama nie wiem, czy to my takie dobre, czy przepis. ;) Chyba i jedno, i drugie. :) Cieszę się bardzo, że jednak dałaś się skusić, bo najlepsze pączki są warte by... je zjeść. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę Danusi, że i jedno, i drugie, nie zapominając o pączkach, a te są warte grzechu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, przepięknie wyszły, zapisuje przepis do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj mamuniu, ależ one cudownie puchate! Aż ślinka cieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja dawno nie jadłam domowych pączków! A mam sprawdzony przepis po babci. Kusisz mnie, żeby się za pączkowe przetwórstwo zabrać :)

    OdpowiedzUsuń